Wszystkie tajemnice kaplicy.

Mijamy ją przechodząc centrum Bielska-Białej, ale niewielu z nas wie jak skomplikowane były dzieje kaplicy na wzgórzu zamkowym. Do dziś nie udało się odnaleźć urny z sercem księcia Aleksandra Antoniego Sułkowskiego, która została zamurowana w jednej ze ścian, ale spoczywa w niej ośmiu innych członków książęcego rodu. Jeszcze w latach 90. zrujnowana groziła katastrofą, ale dzięki wysiłkom władz muzeum dziś dumnie góruje nad miastem. Ostatnie badania archeologów ujawniły, że w XV wieku stała w tym miejscu średniowieczna baszta.
Bożena i Bogusław Chorążowie to małżeństwo archeologów, którzy od lat prowadzą badania nad bielskimi zabytkami. Tak się złożyło, że to oni w latach 2019-2020, przy okazji badań nad kaplicą św. Anny dołożyli cegiełkę do odkrycia jej dawnej historii. Do tej pory wydawało się, że zamek i jego otoczenie są wystarczająco zbadane, kaplica jednak do 1992 pełniła funkcję sakralną, co skutecznie blokowało odkrycie jej tajemnic. Tych jest całkiem sporo.
O kaplicy znajdującej się na bielskim zamku źródła wspominają już w wieku XVII. Sprawowano w niej w tym czasie nabożeństwa protestanckie. Jej kaznodzieją był przez pewien czas słynny Jerzy Trzanowski - zwany słowiańskim Lutrem. Nie wiadomo, gdzie tak naprawdę pierwotnie się znajdowała. W 1786 roku po śmierci Augusta Sułkowskiego nakazano utworzenie spisu inwentarzowego zamku, wtedy po raz pierwszy padły informacje o kaplicy z bogatym wyposażeniem, w skład którego wchodziły aż trzy ołtarze.
Chodzi prawdopodobnie o budowlę stojącą już w miejscu obecnej kaplicy, jednak o nieco mniejszych rozmiarach. Kiedy umiera kolejny książę bielski - Aleksander Antoni Sułkowski, urna z jego sercem zostaje wmurowana w jedną ze ścian kaplicy (do dziś nie została odnaleziona). W 1801 po raz pierwszy kaplica zostaje ukazana graficznie, na rycinie Samuela Johanny’ego przedstawiającej panoramę Bielska. Co ciekawe, obiekt narysowany został w podobnym kształcie, w jakim znamy go dzisiaj, tyle że bez wieżyczki /Kaplica to najbardziej wysunięty na lewo budynek zamkowy, źr. Muzeum Historyczne/.

W 1808 roku zamek nawiedza kolejny pożar, ok. 1813 roku kaplica zostaje odbudowana, dobudowany zostaje teatr (Sułkowscy byli ogromnymi miłośnikami sztuki teatralnej) oraz stajnia - fundamenty tych obiektów zostały odkryte w trakcie badań archeologicznych w 2017 roku, obecnie ich położenie zaznaczono w nawierzchni dziedzińca południowego zamku. Niestety, w 1836 roku kolejny pożar trawi kaplicę oraz przyległe budowle niemal doszczętnie.

Kolejna przebudowa obiektu miała miejsce w latach 1850-55 za czasów Ludwika Sułkowskiego, który nazywany jest wielkim budowniczym bielskiego zamku i kaplicy. Książę zamarzył sobie, aby po swojej śmierci spocząć w mauzoleum, które nakazał stworzyć pod posadzką odbudowanej świątyni. Zamek i kaplica zostają znacznie przebudowane, osiągając postać, którą znamy obecnie. W 1855 roku nastąpiła konsekracja odbudowanej kaplicy. Jak zakładają naukowcy, Ludwik Sułkowski nadał kaplicy imię św. Anny, prawdopodobnie na cześć swojej zmarłej pierwszej żony - Anny z domu Dietrich.

Z drugą żoną - Marią Antonią Gemperle, Ludwik posiadał liczne potomstwo - pięć córek i siedmiu synów. W 1879 sam spoczął w jednej z krypt, jednak nie w tej, która była budowana dla niego - ta najbardziej reprezentacyjna zajęta była już przez jego żonę Marię Antonię i jednego z synów - Zygmunta. Do II wojny światowej kaplica i zamek pozostają własnością Sułkowskich, w 1945 budynki zajmują żołnierze sowieccy, którzy stworzyli w nich szkołę oficerską. Wtedy też pojawiają się doniesienia o zniszczeniu jednej z krypt i zbezczeszczeniu zwłok - prawdopodobnie zmarłej w 1940 roku Marii Teresy, żony księcia Aleksandra Edwarda Sułkowskiego.

Od 1946 kaplica stoi opuszczona, rok później jej pomieszczenia adaptuje Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych i urządza pracownię rzeźby. Taki stan rzeczy trwa do 1960. Później obiekt przekazany został na rzecz kościoła polskokatolickiego, który m.in. zmienia orientację głównego ołtarza. Wtedy też, w 1961 roku, pojawiła się ekipa speleologów, którzy badali podziemia zamku, dokonali po raz pierwszy pomiarów krypt grobowych. W 1995 roku muzeum przejmuje kaplicę, która była wówczas w bardzo złym stanie, grożącym wręcz katastrofą budowlaną. Na spękane ściany konieczne było założenie opasek ściągających oraz zastrzyków betonowych wzmacniajacych fundamenty.

W 2004 roku sprowadzono ekipę krakowskich badaczy, którzy za pomocą badań georadarowych i monitoringu wizyjnego mieli za zadanie ustalić dokładną lokalizacje krypt oraz ich stan zachowania. Siedem lat później zawiązuje się z inicjatywy dr Grzegorza Madeja Stowarzyszenie Na Rzecz Odnowienia Kaplicy lobbujące na rzecz remontu kaplicy św. Anny, w 2019 roku stawiane są pierwsze kroki w jego realizacji - Muzeum Historyczne otrzymało 960 tys. zł z Marszałkowskiego Budżetu Obywatelskiego. Kwota jest jednak niewystarczająca, ostatecznie remont zamyka się w sumą 1,2 mln zł.

W tym samym czasie na plac budowy wkraczają archeolodzy z Wodzisławia Śląskiego i Uniwersytetu Toruńskiego. Przebadana zostaje zawartość pięciu krypt. Przy współpracy archeologów z bielskiego muzeum - Bożeny i Bogusława Chorążych odkryto, że w najniższej partii zniszczonej przez Rosjan krypcie znajdował się nienaruszony pochówek żony Ludwika, Marii Antonii. W ten sposób zlokalizowane zostały wszystkie pochówki - łącznie jest ich siedem. Óśmy - ostatni, pojawił się w maju 2021 roku, kiedy to do krypty Marii Teresy i Marii Antoniny złożona została urna z prochami ostatniego przedstawiciela bielskiej linii Sułkowskich - zmarłego w Wiedniu - Aleksandra Józefa Sułkowskiego.

W czasie najnowszych badań, Bożena i Bogusław Chorążowie dokonują swojego największego odkrycia - udało im się ustalić chronologię i funkcje obiektu, który znajdował się w miejscu obecnej kaplicy, nim doszło do jej powstania. Okazuje się, że była to XV-wieczna baszta obronna zamku, wystawiona z wykorzystaniem fundamentów muru obronnego miasta z XIV w. Było to absolutnym zaskoczeniem dla historyków.

Dopiero po rozbiórce tego obiektu w drugiej poł. XVIII w. (na pewno przed 1786) wystawiona zostaje kaplica, różniąca się jednak od obecnej budowli nieco mniejszymi rozmiarami (jej wizerunek znalazł się na przywołanej już panoramie miejskiej Samuela Johanny’ego z 1801 roku). W 2021 roku przy okazji prac rewitalizacyjnych dziedzińca południowego zamku odsłonięto niższy poziom schodów portyku wejściowego, co mogło świadczyć o tym że poziom otoczenia kaplicy w XIX wieku był znacznie niższy.

W marcu 2021 kończy się remont kaplicy. Za obecny jej wystrój odpowiedzialni są dr Grzegorz Madej - kierownik działu historii bielskiego muzeum oraz architekt Stanisław Nestrypke. Przywrócili oni historyczny kolor ścian, do obiektu wróciła posadzka z piaskowca oraz oryginalny obraz przedstawiający św. Annę, Joachima i małą Marię. W posadzce w celu upamiętnienia umieszczono nazwiska spoczywających w kryptach osób. Na jednej ze ścian powstały tablice upamiętniające innych członków książęcego rodu. Od tego czasu kaplica została oddana do użytku zwiedzających, a jej historia nigdy nie była tak dobrze znana.


Artykuł powstał dzięki uprzejmości dyrekcji Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej na podstawie wykładu przeprowadzonego przez archeologów - Bożenę i dr Bogusława Chorążych.

Źródło: bielsko.biala.pl